Dzięki uprzejmości „Rzeczpospolitej” w ub. roku miałem już okazję wypowiadać się na temat naszej oferty zapewnienia Polsce skutecznego systemu obrony powietrznej w ramach programu WISŁA. Dzisiaj chciałbym podzielić się z Czytelnikami najnowszymi informacjami dotyczącymi tej oferty, a także skomentować opublikowane niedawno na tych łamach wypowiedzi naszego konkurenta.
Otóż od czasu rozpoczęcia rozmów między Rządami Polski i USA nt. dostaw Patriot™, w naszej ofercie wprowadziliśmy pewne zmiany, które jak uważamy, są dla Polski bardzo pozytywne. Przede wszystkim, zobowiązaliśmy się do przyspieszenia dostaw pierwszych baterii. Jeśli kontrakt między Polską i USA zostałby podpisany w tym roku, te baterie będą mogły zostać dostarczone począwszy od roku 2018. Będzie to Patriot w najnowszej wersji PDB-8, która w najbliższych latach zostanie wdrożona przez Armię USA.
Będziemy także mogli przyspieszyć dostawy kolejnych baterii, w zmodernizowanej wersji którą nazwaliśmy „Poland Patriot”. Będzie ona spełniała wymagania Ministerstwa Obrony Narodowej dla docelowego systemu, a więc będzie dysponowała radarem 360 stopni oraz tzw. architekturą otwartą. Dostawy tych baterii nastąpiłyby w latach 2021-2023; w tym samym okresie zmodernizowalibyśmy wcześniej dostarczone baterie – tak aby i one spełniały te warunki.
W minionych miesiącach odnotowaliśmy także znaczny postęp w rozmowach z polskimi przedsiębiorstwami nt. ich udziału w realizacji kontraktu. Obejmuje on nie tylko produkcję poszczególnych komponentów systemu – radarów, pocisków, wyrzutni, pojazdów, kontenerów stanowiska dowodzenia, systemów łączności, ale także znaczący transfer technologii w celu wspólnego opracowywania kolejnych, coraz to nowocześniejszych wersji Patriota.
Do chwili obecnej podpisaliśmy 35 listów intencyjnych i 8 kontraktów. Na przykład pracujemy już z warszawskim PIT-Radwarem nad anteną identyfikacji „swój-obcy” (IFF), a z bydgoskim Teldatem – nad routerami do celów wojskowych. Dzięki takiemu podejściu, co najmniej 50% wartości naszego kontraktu wróci do Polski w postaci zamówień w polskich przedsiębiorstwach. Co więcej, eksport do innych krajów może przynieść sumę 2-5 krotnie wyższą.
A jak to wygląda w przypadku MEADS? Jak wiadomo, w skład tego konsorcjum weszły początkowo USA, Niemcy i Włochy. Jednak już w 2011 r. USA wycofały się z tego projektu i zaprzestały jego finansowania, stawiając na system Patriot, którego będą używały co najmniej do roku 2048.
W tej sytuacji Niemcy, które wydały na MEADS już miliard euro, postanowiły kontynuować prace na własną rękę, by zbudować na bazie komponentów MEADS własny system TLVS. Jak wyjaśniały media, kolejny miliard, który rząd wyda na ten cel, zapewni w Niemczech tysiące miejsc pracy. Ale Berlin postawił przed MEADS surowe kryteria finansowe, czasowe i technologiczne, i w razie ich niespełnienia powróci do rozmów z nami. Jednocześnie zabezpieczył się przed niepowodzeniem MEADS, postanawiając zmodernizować swoje baterie Patriot – tak by móc ich używać co najmniej do roku 2030, a nawet dłużej.
Przedstawiony w ub. roku przez niemiecki MON harmonogram budżetowy zakłada ostatnią ratę finansowania TLVS-MEADS na rok 2023. Ale w tym projekcie już nastąpiło wielomiesięczne opóźnienie: rząd dotąd nie podpisał kontraktu z niemiecką firmą MBDA, która ma go realizować, i prasa niemiecka powątpiewa, czy w ogóle zostanie w tym roku podpisany.
W tym świetle twierdzenie przedstawiciela MEADS, że ich baterie mogłyby zostać dostarczone Polsce w ciągu pięciu lat, należy włożyć między bajki. Nawiasem mówiąc, jakiś czas temu amerykańska dziennikarka napisała: skoro MEADS jest gotowy ponoć w 85%, to dlaczego jego ukończenie ma zająć tyle lat? A przecież po ukończeniu systemu należy jeszcze przeprowadzić odpowiednie testy i dopiero potem wdrożyć go do produkcji. A czym przez te wszystkie lata miałaby się bronić Polska?
Skoro mówimy o testach, to wspomnijmy, że sprawdzony w warunkach bojowych Patriot ma za sobą ponad 1.400 testów z przechwyceniem celów w locie i ponad 3 tys. testów naziemnych. Tylko w ciągu dwóch tygodni pod koniec ub. roku US Army przeprowadziła prawie 30 testów Patriota – podczas gdy MEADS od przez 16 lat zorganizował zaledwie trzy własne pokazy.
Wysoce wątpliwe są także obietnice MEADS dotyczące udziału polskiego przemysłu i transferu technologii, także zważywszy na doświadczenia z kontraktem na zakup samolotów F-16. Skoro przez najbliższe osiem system będą budowały Niemcy, to jaka tu będzie rola dla polskich firm? Ile listów intencyjnych czy kontraktów MEADS już podpisał w Polsce? I jaka byłaby wielkość potencjalnego rynku eksportowego dla polskiego przemysłu? W wypadku Patriota jest to 13 obecnych użytkowników na czele z USA. Departament Obrony USA już jakiś czas temu ogłosił, że polski przemysł będzie uczestniczył w produkcji baterii Patriot przeznaczonych dla jednego z międzynarodowych użytkowników systemu. Co więcej, jeśli MEADS nie spełni wymagań rządu niemieckiego, polski przemysł będzie miał udział w dostawach dla niemieckiego systemu TLVS-Patriot.
Przedstawiciel MEADS kusi polski przemysł produkcją w Polsce „pocisku MCM”. Czy ktoś go kiedyś widział? Przetestował? Czy został zaoferowany jakiemuś innemu państwu? Czy to tylko produkt twórczej inwencji na użytek Polski? Prawda jest taka, że system MEADS opiera się wyłącznie na PAC-3 MSE, ale nawet ten pocisk został gruntownie przetestowany tylko w systemie Patriot. My natomiast oferujemy produkcję w Polsce będącej na uzbrojeniu USA i wielu innych użytkowników rakiety GEM-T, a także najnowszego pocisku LCI, opartego na realnie istniejącej technologii i posiadającego możliwości zbliżone do PAC-3 MSE (głowica typu Hit-To-Kill) – za ułamek jego ceny.
Jak niedawno barwnie to ujął pan minister Bartosz Kownacki, „Patriot jako jedyny istnieje i działa, a pozostałe oferowane systemy są pisane palcem na wodzie”.
I ostatnia sprawa: jak bardzo MEADS nie starałby się kusić Polski, jego system nie jest i nigdy nie będzie wdrożony przez USA, ani przez większość sojuszników. Ponad rok temu przedstawiciel MEADS powiedział „Rzeczpospolitej”, że zainteresowane MEADS są “Włochy, Holandia, Hiszpania, Bułgaria, Rumunia, i Arabia Saudyjska”. Dzisiaj wymienia jedynie zainteresowanie „w Europie Centralnej i Wschodniej”. Nic dziwnego: zarówno Holandia, jak i Arabia Saudyjska zdecydowały na korzyść Patriota, podobnie jak Korea, Tajwan, czy Katar. Kolejne państwa już zgłaszają nam podobne zapotrzebowanie. Co to oznacza dla Polski? Dołączając do światowego grona użytkowników systemu Patriot, polskie siły zbrojne zyskują możliwość wspólnych ćwiczeń, szkoleń i cennej wymiany doświadczeń z US Army i armiami wielu innych państw, a jednocześnie koszty przyszłych modernizacji rozłożą się na wielu użytkowników.
Tego nie oferuje żaden inny system.
John Baird, odpowiedzialny za Polskę wiceprezes Działu Zintegrowanej Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwrakietowej w Raytheon Integrated Defense Systems. Posiada 30-letnie doświadczenie w pracy w Raytheon Company. Otrzymał medal za wybitne zasługi cywilne za wsparcie dla systemu Patriot w czasie operacji Burza Pustynna w Arabii Saudyjskiej.